Wyniki wyszukiwania frazy: dziś jesteśmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż wczoraj. Strona 21 z 666. ,,Dziś jesteśmy inni niż wczoraj. Jutro będziemy inni niż dziś." - Herytiera, Start a fire. Runda pierwsza

Inni są dziwni, inni niż my. Others are weird, different from us. Bez uszczerbku dla niniejszej dyrektywy producenci i użytkownicy inni niż prywatne gospodarstwa domowe mogą zawierać umowy określające inne metody finansowania.

Dziś jesteśmy inni, niż wczoraj. Jutro będziemy inni, niż dziś. Ale i tak skończymy w piekle, bo piekło na nas czeka. Dodał/a: lauren_18 Nie potrafiłam już normalnie oddychać, ponieważ oddychałam nim. Dodał/a: lekkość_słowa Kim byliśmy? Prawda była taka, że byliśmy po prostu ludźmi z dużą ilością błędów na koncie i miejscem zarezerwowanym w samym środku piekła. Dodał/a: Aleksandra Dodał/a: Aquamarine - Złego diabli nie biorą. - W tobie to sam szatan miałby konkurencję. Dodał/a: Weronika Pozostaje nam tylko wierzyć, że kiedyś wszystko będzie dobrze, a jeżeli nie to po prostu "to kiedyś" nie jest jeszcze odpowiednią porą. Dodał/a: Weronika - Papierosy są szkodliwe. Przetworzone jedzenie jest szkodliwe. Spaliny są szkodliwe. Alkohol jest szkodliwy - wymieniał, patrząc mi w oczy. - I zrezygnujesz z tego wszystkiego? [...] Wszystko jest szkodliwe, Clark - powiedział dużo ciszej. - Życie również. Dodał/a: Darrine - Nie wiesz, że w takie miejsca się nie chodzi? - zapytał nagle zachrypniętym głosem, ponownie obdarzając mnie lodowato pustym spojrzeniem. - Mama ci na to pozwoliła? - No słuchaj, sama mnie tu wysłała - mruknęłam patetycznie z udawanym entuzjazmem. - Miałam poszukać Narni, ale taki pech, że znalazłam jedynie czarownicę. [...] Ale ta czarownica coś wyjątkowo szpetna. Dodał/a: Darrine - Dziewczyno, kto ci dał prawo jazdy? - Ta sama instytucja, która już kilkakrotnie nie dała tobie. Dodał/a: Darrine Nie byłam złą, niewdzięczną córką. Po prostu chciałam żyć po swojemu. Dodał/a: lekkość_słowa W skali od jeden do dziecięciu - jak bardzo będę chciała powyrywać mojemu bratu z głowy wszystkie włosy wraz z cebulkami? Życie nauczyło mnie, abym spodziewała się niespodziewanego, bo odpowiedź wynosiła: szesnaście. Codziennie marzyłam, żeby ktoś tam u góry w końcu się nade mną zlitował i zmienił tę liczbę na mocne dwanaście. Dodał/a: Darrine -Poważnie?- zapytałam kiedy rzucił butelkę na kawałek Chcesz grać o jedenastej w nocy w kosza? Dodał/a: Idontdeserveyou uDeserveTheWord - Czytałaś kiedyś Fausta Goethego? (...) — Nie — odburknęłam zgodnie z prawdą, na co uniósł złowieszczo kącik ust, a ja ponownie poczułam ciarki na całym ciele. — W tej książce Faust podpisuje cyrograf z diabłem. To wyrok — niemal wyszeptał, a jego głos był jak oko cyklonu. Dookoła szalał huragan, panował chaos i nieład. A w środku było cicho i pusto. Jego głos taki był. Cichy i pusty pośrodku bezładu. — Właśnie to zrobiłaś, Victoria. Dodał/a: lekkość_słowa - O mój Boże, czy ty chcesz mnie tu zabić? - zapytałam śmiertelnie poważnie. - Tak - odpowiedział spokojnym tonem. - To mój magazyn na zwłoki. Dodał/a: Darrine Dziś jesteśmy inni niż wczoraj, jutro będziemy inni niż dziś. Ale i tak skończymy w piekle. Bo piekło na nas czeka”. Dodał/a: Marta Od zawsze lubiłam podejmować decyzje. [...] Dla mnie w decydowaniu było coś oczyszczającego. Lubiłam dokonywać wyborów, bo wtedy dochodziło do mnie, że to ja miałam władzę nad swoim życiem. Nikt inny. Tylko ja. Dodał/a: literackosc Czasami naprawdę nie znosiłam jej spojrzenia, bo gdy tak patrzyła, wydawało mi się, że wiedziała o wszystkim, co siedziało w mojej głowie. Dodał/a: lekkość_słowa - Najpierw Goethe, teraz to. Zaskoczysz czymś jeszcze? - warknęłam. Ku mojemu zdziwieniu chłopak uniósł spojrzenie ku niebu, zastanawiając się. Przewróciłam oczami na ten pokaz, gdy nagle wbił we mnie wzrok, uśmiechając się w ten swój sposób, którego nienawidziłam. - Mogę powiedzieć jeszcze kilka kwestii Osła ze Shreka. Dodał/a: Darrine (...) ciocia wódka i wujek wino ci pomogą. Dodał/a: lekkość_słowa Dziś jesteśmy inni niż wczoraj. Jutro będziemy inni niż dziś. Dodał/a: monkey Trudno było się połapać w mojej prywatnej spirali kłamstw. Dodał/a: lekkość_słowa Dodał/a: Marta - Och, kurwa — jęknęłam, uderzając głową z niemałą siłą w blat biurka. — Popełniłam wielki błąd — wyszeptałam, kiedy powoli zaczęłam zdawać sobie sprawę z tego, co właśnie zrobiłam. (...) — Wciągałaś kreski z Albańczykami w Nowy Rok na Times Square? — zapytał śmiertelnie poważnie, przez co zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego jak na kretyna. — Nie. — To ty nie wiesz, co jest poważnym błędem. Dodał/a: lekkość_słowa
Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: dziś jesteżmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż dziś. KateW Myśl 24 stycznia 2010 roku, godz. 12:30 11,5°C "Dziś jesteśmy inni niż wczoraj, jutro będziemy inni niż dziś. Ale i tak skończymy w piekle. ... Tak szczerze to bałam się zacząć pisać tę recenzję. Jestem świadoma tego, jaką wywołała burzę w internecie. Istnieje dużo zwolenników jak i przeciwników. Mnie osobiście się ona bardzo podoba. I uważam ja za dobrą pozycję. Jednak przeraża mnie to, ile osób w nieodpowiednim wieku po nią sięga. W pewnym momencie miałam wrażenie, że powstał trend na T... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza Książka, która wywołuje wiele emocji... To właśnie za sprawą tej książki, czytelniczy świat, od jakiegoś czasu huczy, szumi, buczy, czy wydaje jeszcze inne odpowiadające Wam dźwięki... Zdążyłam już przeczytać najróżniejsze opinie, więc tym bardziej chciałam się przekonać na własnej skórze, co w trawie piszczy. Zakładam, że wielu czytelników odbierzę tę historię jako nic niewartą obycza... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza Moja opinia nie będzie tą popularną, ale co zrobić, gdy jedną dobrą rzeczą jaką widzę w tej książce jest okładka. Słowo przemęczyłam będzie jak najbardziej adekwatne co do moich odczuć wobec "Start a fire" Założenie jakie miałam przed przeczytaniem, było takie, że sięgam po troszkę infantylną, młodzieżową książkę z głównym romansem szkolnym + przy... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza Dzisiaj o książce, która jest tak popularna na instagramie, że nie muszę jej przedstawiać. Mowa o słynnej książce z wattpada „Start a fire”. Pamiętam, że kiedyś czytałam ją właśnie na tej platformie, jednakże nie w całości i nie jestem w stanie sobie przypomnieć do jakiego momentu wtedy doszłam. Dlatego też postanowiłam zamówić tę książkę do recen... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza Książka "Start a Fire. Runda Pierwsza" to specyficzna opowieść o nieoczekiwanych uczuciach i upadku człowieka. Victoria Clark to uczennica jednej ze szkół średnich w Culver City, wiedzie dosyć spokojne życie aż do momentu napotkania na swojej drodze czarnych tęczówek, które zawładnęły jej życiem już na zawsze. Nathaniel Shey nie należy do grzeczny... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza Start a fire .Runda pierwsza Jejuu kocham tę książkę z całego serca. Mam do niej ogromny sentyment, ponieważ jest to moje pierwsze przeczytane opowiadanie jakiekolwiek nie tylko z wattpada .Cóż od tej książki wszystko się rozpoczęło. Pamiętam kiedy czytałam ją w grudniu 2020 roku i dostałam ogromnej obsesji ,która trwa do dziś...To dzięki właśnie... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza „Dziś jesteśmy inni, niż wczoraj. Jutro będziemy inni, niż dziś. Ale i tak skończymy w piekle... Start a Fire, czyli fenomen polskiego Wattpada, doczekał się wydania jako prawdziwa książka. Kiedyś, jeszcze na Wattpadzie, natknęłam się na to opowiadanie, ale pamiętam, że szybko je porzuciłam. Wokół całej trylogii jest tyle zamieszania, kłótni i dramatów, że postanowiłam się sama przekonać, o co tyle szumu. Na Twitterze autorka ma rzeszę fanów,... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza W kręgu piekła Victoria na co dzień uczy się w liceum i imprezuje ze swoimi przyjaciółmi. Raczej nie sprawia kłopotów. Niestety nie wie, w którym momencie ugryźć się w język i przez to podpisuje na siebie wyrok. Nathaniel jest niebezpieczny i wie o tym każdy. Przekonała się o tym również Victoria, która przez jedno zdanie, wypowiedziane do chłopaka, zamieniła... Recenzja książki Start a Fire. Runda pierwsza - Pride Month to okazja do przypomnienia, że jesteśmy inni, ale tak samo tworzymy polskie społeczeństwo. Jesteśmy rodzicami, przedsiębiorcami, naukowcami, spotykacie nas codziennie w pracy, w sklepie, w przychodni - mówiła w rozmowie z “Super Expressem” Hanna Gill-Piątek. Wywiad został przeprowadzony z okazji trwającego Pride Month. Reads 514,990Votes 26,200Parts 44JoselineClarkOngoing, First published Oct 09, 2019~Dziś jesteśmy inni niż wczoraj, jutro będziemy inni niż dziś ~ Talksy z książek @Pizgacz czyli Hell okładka by @Queen_DiCaprioAll Rights ReservedclarkhellnajlepszepizgaczsheytrilogywattpadclarkhellnajlepszepizgaczsheytrilogywattpadTable of contentsLast updated Jul 02, notified when Trilogy Hell Talksy is updated OR If you already have an account, By continuing, you agree to Wattpad's Terms of Service and Privacy Policy.# GuidelinesReport this storyYou may also like 22 parts Complete * Błagam, nie zwracajcie uwagi na wszystko, co jest tutaj źle... Ja też mam cringe, gdy to czytam... 35 parts Ongoing Instagram postaci z hell. (fanfiction) 62 parts Ongoing -chyba się zakochałam- mruknęłam odchylając głowę, wypuszczając przy tym dym z płuc. -ufasz mu?- cz... 24 parts Complete Byłeś w moim sercu, a twoja obecność czyniła mnie kompletną. A pozostawiłeś po sobie tylko pustkę... 46 parts Ongoing ~Wznieciliśmy ogień, nad którym nie byliśmy w stanie zapanować~ ~I podpalę nawet piekło, aby tylko... 169 parts Ongoing witam was ludzie, myślę że i tak nikt tego nie przeczyta ale między innymi na celu mam was rozśmies... 17 parts Ongoing ✨ 𝐕𝐞𝐧𝐢 𝐕𝐢𝐝𝐢 𝐕𝐢𝐜𝐢 ✨ ✨ 𝐌𝐀𝐃𝐄 𝐈𝐍 𝐇𝐄𝐋𝐋 ✨ 8 parts Complete "-Czemu mi nie powiedziałaś! - krzyknął ze złością i ze łzami w oczach. -A co miałam ci powiedzieć... 189 parts Ongoing ⛔ zawiera spoilery ⛔ Zawiara rakowe memy i cringe. Czytasz na własną odpowiedzialność XDD 161 parts Ongoing mam nadzieję ze wam się spodoba to moja pierwsza książka która pisze za niedługo też wypuszczę parę...You may also likechatfanfic012boyclarkbadboybadlovechorobahellhellSKAM - KONIEC. 22 parts Complete
♫ Victoria Święch ♫ Dziś jesteśmy inni niż wczoraj. Jutro będziemy inni niż dziś Ale i tak skończymy w piekle, bo piekło na nas czeka.
Home Książki Autorzy Herytiera Znana również jako: Pizgacz Żródło zdjecia: fot. Lea Harmoza Katarzyna Barlińska vel HERYTIERA — zadebiutowała w 2016 roku na platformie Wattpad, na której jako pierwsza w Polsce zebrała ponad 115 tysięcy obserwujących. Znana pod pseudonimem PIZGACZ autorka trylogii Hell, obecnie studentka pierwszego roku dziennikarstwa i komunikacji społecznej. Pożeraczka emocji czytelników, zakochana w swoim psie i we Wrocławiu. Średnia ocena książek autora 8,5 / 10 1 515 przeczytało książki autora 2 496 chce przeczytać książki autora 131 fanów autora Zostań fanem Cytaty Popularni autorzy

Wyniki wyszukiwania frazy: dziś jesteśmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż dziś - erotyki. Strona 3 z 23.

FilmIeri, oggi, domani19631 godz. 54 min. {"id":"34800","linkUrl":"/film/Wczoraj%2C+dzi%C5%9B%2C+jutro-1963-34800","alt":"Wczoraj, dziś, jutro","imgUrl":" Trzy wesołe epizody, w których piękna Sophia Loren gra zupełnie różne typy kobiet. Wszystkie je łączy sposób osiągania upragnionego celu. Wspaniała rola Loren ze słynną... więcejTen film nie ma jeszcze zarysu fabuły. {"tv":"/film/Wczoraj%2C+dzi%C5%9B%2C+jutro-1963-34800/tv","cinema":"/film/Wczoraj%2C+dzi%C5%9B%2C+jutro-1963-34800/showtimes/_cityName_"} {"linkA":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeA","linkB":"#unkown-link--stayAtHomePage--?ref=promo_stayAtHomeB"} Trzy wesołe epizody, w których piękna Sophia Loren gra zupełnie różne typy kobiet. Wszystkie je łączy sposób osiągania upragnionego celu. Wspaniała rola Loren ze słynną sceną striptizu... Obraz nagrodzony Oscarem w 1964 roku jako najlepszy film trakcie kłótni, kiedy Augusto (Marcello Mastroianni) wyrywa Umbertowi (Gianni Ridolfi) z rąk walizkę, złamany zostaje jej uchwyt. W następnej scenie, uchwyt wygląda na lusterka Rolls-Royce Silver Cloud II, którym jadą Anna (Sophia Loren) i Renzo (Marcello Mastroianni), pojawiają się i znikają - w zależności od ujęcia. Piękni, wspaniali aktorzy! można gdzieś znaleźć napisy polskie do tego filmu? 3 historie damsko-męskie. Każda w innym klimacie, o innej tematyce, każda w inne scenerii. Wszystkie równie pełne uroku, wszystkie lekkie, przyjemne i zabawne. Polecam! Na pewno na więcej niż jedno obejrzenie, bo po jednym jestem jednak trochę zmieszany - nie widzę wyraźnego związku między poszczególnymi opowieściami. śmieszna, o czymś. Nikt się nie musi tam wygłupiać, no może trochę Marcello ;)
Wyniki wyszukiwania frazy: dziś jesteśmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż wczoraj - felietony. Strona 2 z 32. Home Sztuka, Kultura, KsiążkiCytaty Mikuletto zapytał(a) o 20:49 Jak rozumiecie cytat ,,Dziś jesteśmy inni niż wczoraj. Jutro będziemy inni niż dziś" To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% 0 0 Odpowiedz Najlepsza odpowiedź Biały Fred odpowiedział(a) o 20:56: Że się zmieniamy z dnia na dzień i za szybko Odpowiedzi Perkele! odpowiedział(a) o 20:52 tzn. ze się kurde zmieniamy szypko Uważasz, że ktoś się myli? lub
Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: dziś jesteśmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż dziś - limeryki. awatar Limeryk 17 marca 2014 roku, godz. 18:53 265,1°C
Drodzy Bracia i Siostry! Ewangelia dzisiejszej niedzieli tak bardzo koresponduje z uroczystością, jaką dziś przeżywamy, kiedy gromadzimy się w tej świątyni, aby śpiewać dziękczynne „Te Deum laudamus” za Polski Sierpień 1980 roku. Ewangelia o bogaczu i Łazarzu była aktualna 30. lat temu w kontekście walki o wolność i równe prawa dla wszystkich Polaków, ale ona i dziś staje się aktualna wobec wyzysku człowieka przez człowieka. Ta ewangelia tak bardzo komponuje się z ideałami „Solidarności” wczoraj, dziś i jutro. To właśnie wypływające z tego tekstu ewangelicznego przesłanie, że wszyscy ludzie są równi i mają swoją godność bez względu na pozycję społeczną, środki finansowe, wykształcenie czy przynależność partyjną, zakiełkowało w sercach tych, znanych z nazwiska i bezimiennych ludzi, którzy w naszym Mieście tworzyli wielki ruch społeczny, jakim stała się „Solidarność”. I pewnie dzisiaj wielu z Was, obecnych tu dziś na tej pięknej uroczystości, widząc takiego młodzika, jak ja głoszącego kazanie z okazji jubileuszu XXX lecia „Solidarności” pyta: jak on może głosić kazanie w XXX lecie „Solidarności”?, co on może wiedzieć o tamtych latach i co może wiedzieć o tamtej atmosferze? Moi Drodzy! Jeszcze nigdy tego nie czyniłem. Dziś pokuszę się o bardzo osobistą refleksję. Mimo tego, że wtedy byłem wtedy małym chłopcem, pamiętam atmosferę tych dni doskonale. W moim rodzinnym domu czuło się i oddychało „Solidarnością” za sprawą Ojca, który został niebawem wybrany przez delegatów do Zarządu Regionu Leszczyńskiego, a później znalazł się w Prezydium tego Regionu (por. Encyklopedia Solidarności, i Wrastałem w tej atmosferze także i w tę nieszczęsną nocy 13 grudnia, kiedy obudziło nas walenie do drzwi, a babcia otwierająca drzwi znalazła się po przeciwległej stronie korytarza na wieszaku. Pamiętam doskonale wywracanie domu do góry nogami i poszukiwanie Ojca w najmniejszym zakamarku każdego pokoju, a nawet i w piwnicy. Pamiętam pytania, jakie stawiałem Mamie: kiedy wróci Tata?, dlaczego Go jeszcze nie ma?, dlaczego wciąż nie przychodzi? Bo kiedy w nocy 13 grudnia, zorientował się co się dzieje, wyszedł z dyżuru w pomieszczeniach Zarządu zanim przyszyli Go aresztować (por. Wspomnienia Alicji Orzałkiewicz o stanie wojennym, w: Pamiętanie PEERELU 1956-1989), potem przez pierwszy miesiąc się ukrywał ( wreszcie ujawnił się i został internowany w Głogowie (por. Świadectwo zwolnienia internowanego z Do dziś, za każdym razem, kiedy jestem na Jasnej Górze, oprócz kaplicy Cudownego Obrazu zaglądam do skarbca, gdzie znajduje się cenna relikwia, zwykły metalowy więzienny talerz, na którym internowani wyhodowali krokusy i wygrawerowali gwoździem napis, a później za pośrednictwem przedstawicieli Kościoła przekazali ten dar na Jasną Górę, do tego narodowego sanktuarium. Pamiętam doskonale, że w tym czasie Mama, będąc w stanie błogosławionym, straciła moją siostrę Annę, którą wraz z Dziadkami pochowaliśmy na parafialnym cmentarzu bez obecności, internowanego przez nieludzki system, Taty. Pamiętam dokładnie spotkania z niezależną kulturą, które organizowane były bardziej czy mniej oficjalne spotkania, na które zabierał mnie mój Ojciec w okresie stanu wojennego, po zwolnieniu z internowania. Pamiętam prawdziwą historię, której niestety nie uczyłem się w szkole, ale w kościołach, salkach parafialnych, na tych właśnie spotkaniach. Pamiętam także nieustanne rewizje w domu, szykany w szkole, snujące się za nami nieustannie SB. To dla mnie żywa i przeżywana osobiście historia. Pamiętam, kiedy Ojciec umarł w styczniu 1989 roku, nie doczekawszy Polskiej Wolności, żal mi tego było, bo przecież już do tego sławnego czerwca pozostało tak niewiele dni. Tak myślałem, gdy roznosiłem materiały dotyczące pierwszych w części wolnych wyborów i rozlepiałem plakaty, przeganiany przez milicję i smutnych panów z SB. Dziś jednak, im dalej jest od tego roku 1989, to zastanawiam się czy Jego odejście w przededniu Wolnej Polski nie było dla Niego lepsze, bo On nie o taką Polskę walczył, jakiej w ciągu tych ostatnich lat doświadczamy, w zwykłych relacjach człowieka z człowiekiem. On nie tak rozumiał „Solidarność” i Jej ideały, jakimi żył, aby człowiek dla człowieka stawał się wilkiem i na plecach innych wdrapywał się na stołki i ludzką krzywdą się nie przejmował. I właśnie dlatego uważam, że te wspomnienia dają mi nie tylko prawo głosić to kazanie na dzisiejszej uroczystości, w XXX lecie „Solidarności”, ale i zadawać wszystkim tu obecnym niewygodne pytania. Gdy dziś przeżywamy tę piękną uroczystość można byłoby mówić ładnie, pięknie i słodko, ale myślę, że w imię odpowiedzialności za nasz wspólny los, za naszą Ojczyzny, chyba lepiej, aby w tej naszej jubileuszowej refleksji na tej uroczystości było po prostu prawdziwie. Bo „Poznacie prawdę, a prawda Was wyzwoli” (J 8, 32) powiedział Jezusa, a Jan Paweł II wskazał, że to najważniejsze zdanie Ewangelii. Dziś chcę zadawać te pytania czy budzić refleksję nie moimi słowami, ale słowami trzech wielkich Polaków związanych z ideałami „Solidarności”. To bł. ks. Jerzy Popiełuszko, który ma stać się oficjalnym patronem „Solidarności”. To Sługa Boży papież Jan Paweł II, który był inspiratorem najpiękniejszych „Solidarnościowych” ideałów i Sługa Boży ks. kard. Stefan Wyszyński, w którego serce ruch był wpisany tak bardzo mocno. Drodzy Bracia i Siostry! Bł. ks. Jerzy Popiełuszko, szczególny patron Ruchu, który tak wielu z Was reprezentowało lub dziś reprezentuje, powiedział w czasie stanu wojennego, wlewając nadzieję w serca ludzkie: Jednak cierpienia narodu przynoszą owoce. Na bratniej krwi i bólu wyrasta nowych ludzi plemię, ludzi mądrzejszych o doświadczenia minionych lat. W sierpniu 1980 roku objawia się dojrzałość ludzi zjednoczonych we wspólnym budowaniu Ojczyzny miłości. «Solidarność» pokazała, że Naród zjednoczony z Bogiem i braćmi zdolny jest wiele dokonać. Niech nikt nie mówi, że «Solidarność» poniosła klęskę. Ona idzie do zwycięstwa (ks. Jerzy Popiełuszko, Słowa do Narodu). Sam będąc prześladowany i niesłusznie oskarżany, jednocześnie potrafił odróżnić zło od człowieka, który to zło popełnił, a był uwikłany w ówczesnym systemie, i dlatego wołał: Bądźmy silni miłością, modląc się za braci błądzących, nie potępiając nikogo, ale piętnując i demaskując zło. Prośmy słowami Chrystusa, jako Jego wyznawcy, słowami, które On wypowiedział z krzyża: «Boże, Ojcze. Odpuść im – bo nie wiedzą, co czynią». A nam daj, Chryste, większą wrażliwość na działanie miłości niż siły i nienawiści (ks. Jerzy Popiełuszko, Natomiast rok przed swoją śmiercią, zostawiając nam niejako swój duchowy testament, który w zestawieniu ze słowami „Zło dobrem zwyciężaj” staje się dziś jeszcze bardziej aktualny, mówił: Solidarność to jedność serc, umysłów i rąk zakorzenionych w ideałach, które są zdolne przemieniać świat na lepsze (ks. Jerzy Popiełuszko, I dziś pytam każdego z Was, tu obecnych: co z tych słów pozostało we wzajemnych relacjach? Co z tych słów zostało w ocenie historii, w trosce o przyszłość Najjaśniejszej Rzeczpospolitej? Czy już zdołaliśmy to przesłanie zniszczyć przez wzajemne oskarżenia i kłótnie, małostkowe ludzkie zachowania i niezdrowe ambicje? Drodzy Bracia i Siostry! Sługa Boży Jan Paweł II, papież wołał w Gdyni, w jeszcze zniewolonej Ojczyźnie: W imię przyszłości człowieka i ludzkości trzeba było wypowiedzieć to słowo «solidarność». Dziś płynie ono szeroką falą poprzez świat, który rozumie, że nie możemy żyć wedle zasady «wszyscy przeciw wszystkim», ale tylko wedle zasady «wszyscy z wszystkimi», «wszyscy dla wszystkich» (…) Bo co to znaczy solidarność? Solidarność to znaczy sposób bytowania w wielości ludzkiej, na przykład narodu, w jedności, w uszanowaniu wszystkich różnic, wszystkich odmienności, jakie pomiędzy ludźmi zachodzą, a więc jedność w wielości, a więc pluralizm, to wszystko mieści się w pojęciu solidarności. (…) Powiedziałem: solidarność musi iść przed walką. Dopowiem: solidarność również wyzwala walkę. Ale nie jest to nigdy walka przeciw drugiemu. Jest to walka o człowieka, o jego prawa, o jego prawdziwy postęp: walka o dojrzalszy kształt życia ludzkiego. Wtedy bowiem to życie ludzkie na ziemi staje się «bardziej ludzkie», kiedy rządzi się prawdą, wolnością, sprawiedliwością i miłością (Jan Paweł II, Przemówienia do ludzi morza, Gdynia, Dalej w Gdyni, dzień później wołał: «Jeden drugiego brzemiona noście» – to zwięzłe zdanie Apostoła jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności. Solidarność – to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim. I nigdy «brzemię» dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza nad solidarność. [Właśnie chcę o tym mówić, więc pozwólcie wypowiedzieć się papieżowi, skoro chce mówić o Was, a także w pewnym sensie za Was.] Nie może być program walki ponad programem solidarności (Jan Paweł II, Homilia ze Mszy świętej dla świata pracy, Gdańsk, W czasach Wolnej Polski wołał też w Sopocie, nawiązując do historii wcześniejszych spotkań, mówił: Słyszałem wtedy w Gdańsku od was: nie ma wolności bez solidarności. Dzisiaj trzeba powiedzieć: nie ma solidarności bez miłości. Więcej, nie ma szczęścia, nie ma przyszłości człowieka i narodu bez miłości, tej miłości, która przebacza, choć nie zapomina, jest wrażliwa na niedolę innych, nie szuka swego, ale pragnie dobra dla drugich; miłości, która służy, zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania. (…) Dzisiaj potrzeba światu i Polsce ludzi mocnych sercem, którzy w pokorze służą i miłują, błogosławią, a nie złorzeczą i błogosławieństwem ziemię zdobywają (Jan Paweł II, Homilia na Eucharystii, Sopot, A po latach, niemal już u kresu swojej ziemskiej pielgrzymki, spotykając się po raz ostatni z pielgrzymką „Solidarności”, na Watykanie tak wołał: Niech mi będzie wolno powiedzieć, że dziś «Solidarność», jeśli prawdziwie pragnie służyć Narodowi, winna wrócić do swoich korzeni, do ideałów, jakie przyświecały jej jako związkowi zawodowemu. Władza przechodzi z rąk do rąk, a robotnicy, rolnicy, nauczyciele, służba zdrowia i wszyscy inni pracownicy, bez względu na to, kto sprawuje władzę w kraju, oczekują pomocy w obronie ich słusznych praw. Tu nie może zabraknąć «Solidarności» (Jan Paweł II, Ostatnie spotkanie z pielgrzymką członków „Solidarności”, Watykan, I dziś pytam każdego z Was, tu obecnych: czy te słowa nas czegoś nauczyły? Czy one prawdziwie zagościły w naszych sercach, czy tylko żeśmy udawali, że jesteśmy uczniami Jana Pawła II? Czy jedynym owocem tych słów były oklaski, które w czasie tych wszystkich spotkań stały się przebrzmiałym i pustym gestem? Drodzy Bracia i Siostry! Inny wielki Polak, Sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, służący od samego początku swojego posługiwania ludziom pracy (por. Testament kard. Stefana Wyszyńskiego odczytany przed złożeniem trumny do krypt katedry warszawskiej), a później także „Solidarności”, wobec którego Związek ma szczególny dług wdzięczności za pomoc w wytrwaniu w najtrudniejszych momentach i umocnienie postawy (por. Przesłanie Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność” z za: „Tygodnik Solidarność” z s. 3) wołał: Nienawiścią nie obronimy naszej Ojczyzny, a musimy jej przecież bronić. Brońmy jej więc miłością! Naprzód między sobą, aby nie podnosić ręki przeciw nikomu w Ojczyźnie, w której ongiś bili nas najeźdźcy. Nie możemy ich naśladować. Nie możemy sami siebie poniewierać i bić. Polacy już dosyć byli bici przez obcych, niechże więc nauczą się czegoś z tych bolesnych doświadczeń. Trzeba spróbować innej drogi porozumienia – przez miłość, która sprawi, że cały świat, patrząc na nas, będzie mówił: «Oto, jak oni się miłują». Wtedy dopiero zapanuje upragniony pokój, zgoda i wzajemne zaufanie (Kard. Stefan Wyszyński, Niepokalanów, kwiecień 1969). Wołał dalej, a Jego słowa i dziś nic nie straciły na aktualności w naszej nowej rzeczywistości: Pamiętajcie, nowa Polska nie może być Polską bez dzieci Bożych! Polską niepłodnych lub mordujących nowe życie matek! Polską pijaków! Polską ludzi niewiary, bez miłości Bożej! Nie może być Ojczyzną ludzi bez wzajemnej czci jedni dla drugich, bez ducha ofiary i służby, bez umiejętności dzielenia się owocami pracy z tymi, którzy sami nie są w stanie zapracować na życie i utrzymanie (Kard. Stefan Wyszyński, Kobyłka, Wreszcie na krótko przed swoją śmiercią, zostawiając nam testament na czas mrocznego stanu wojennego, mówił: Tak często słyszymy zdanie: «Piękną i zaszczytną rzeczą jest umrzeć za Ojczyznę». Jednakże trudniej jest niekiedy żyć dla Ojczyzny. Można w odruchu bohaterskim oddać swoje życie na polu walki, ale to trwa krótko. Większym niekiedy bohaterstwem jest żyć, trwać, wytrzymać całe lata (Kard. Stefan Wyszyński, Warszawa, I znów pytam Was wszystkich, tu obecnych, wspominając słowa „Solidarności”, wypowiedziane w dniu Jego śmierci „On wskazał nam drogę i z drogi tej nie zboczymy” (por. Przesłanie Prezydium Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność” z za: za: „Tygodnik Solidarność” z s. 3): czy rzeczywiście idziemy drogą wyznaczoną przez Jego słowa? Czy to co się dzieje w naszej Ojczyźnie, gdzie nienawiść i wzajemne żale trawią ludzi wywodzących się z ideałów „Solidarności”, nie jest jaskrawym przeciwstawieniem się Jego wskazówkom? Drodzy Bracia i Siostry! Dziś, kiedy przeżywamy XXX-lecie powstania „Solidarności” jesteśmy bardziej niż przed laty świadomi tego historycznego dziedzictwa, które za nami, a dokonało się przecież na naszych oczach, choć wydawało się to po ludzku niemożliwe. Jednak także dziś jeszcze bardziej jesteśmy świadomi trudnej sytuacji, w której żyjemy oraz tych wyzwań, jakie niesie przed nami przyszłość. Dlatego wołajmy dziś słowami, które towarzyszyły „Solidarności” w trudnych momentach i tak zrosły się z ruchem, jak ks. Jerzy: Ojczyznę kochałeś z całego serca Jak chwast z dobrej ziemi wyrósł Twój morderca Na nas dzisiaj spada winy ciężkie brzemię Za to, że powstało zwyrodniałe plemię Myśmy Cię nie strzegli, myśmy nie chronili Myśmy dopuścili, aby Cię zabili Winni Twojej męki, śmiertelnego krzyku Ciebie dziś błagamy: Przebacz ,Męczenniku! Chcemy być tak mężni, jak ty mężnym byłeś chcemy być odważni, jak Ty nas uczyłeś Chcemy kochać bliźnich, jak Ty ich kochałeś Chcemy im przebaczać, jak Ty przebaczałeś. Niełatwo nam uczniom Twą drogą podążać I jak nas uczyłeś: ,,Dobrem zło zwyciężać’’ Niegodni Twych nauk, dalecy od celu Ciebie błagamy: Przebacz, Nauczycielu! Ty nie dla zaszczytów, medali i sławy żyłeś i poległeś, broniąc świętej sprawy Chociaż żyłeś skromnie, nie szukałeś glorii Naród Cię wprowadził do trwałej historii. Gdy już będziesz Świętym, stań przed Bożym tronem Proś o: «Solidarność» i bądź jej patronem (Zbigniew Warski, Bracie Jerzy przebacz nam). Amen.
Dziś jesteśmy inni niż wczoraj. Jutro będziemy inni niż dziś. Szukaj. Anuluj. Jesteśmy społecznością, która kocha książki Zaloguj si
Home Książki Cytaty Herytiera Dodał/a: lauren_18 Popularne tagi cytatów Inne cytaty z tagiem miłość Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie i akceptowanie go, i bycie wobec niego lojalnym, niezależnie od bólu, bo ból z powodu nie bycia lojalnym jest o wiele, wiele większy. Czasem coś, co wygląda jak poddanie, wcale nim nie jest. Chodzi o to, co dzieje się w naszych sercach. O dokładne widzenie, jakie jest życie... Rozwiń Nicholas Evans - Zobacz więcej Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Wielka miłość może ranić, tak to już warto o nią walczyć. Nawet gdy to wymaga poświęceń i hartu ducha. Susan Wiggs - Zobacz więcej - Nadal mnie pragniesz – stwierdził – i nadal kochasz. Nie przyznasz się do tego, ale ja to wiem. Nie bądź tchórzem Crevan! Nie bój się przyznać, że się pomyliłaś! Że nie wiesz, dlaczego Kenji chce cię tak usidlić! Zakładając ci na palec pierścionek czy obrączkę, nie wymaże z twojego serca tego, co do mnie czujesz! - Nadal mnie pragniesz – stwierdził – i nadal kochasz. Nie przyznasz się do tego, ale ja to wiem. Nie bądź tchórzem Crevan! Nie bój się przy... Rozwiń Anna Crevan Sznajder - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem ludzie W życiu trafisz nieraz na ludzi, którzy mówią zawsze odpowiednie słowa w odpowiedniej chwili. Ale w ostatecznym rozrachunku musisz ich sądzić po czynach. Liczą się czyny, nie słowa. W życiu trafisz nieraz na ludzi, którzy mówią zawsze odpowiednie słowa w odpowiedniej chwili. Ale w ostatecznym rozrachunku musisz ich sądzi... Rozwiń Nicholas Sparks - Zobacz więcej Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że "za pieniądze nie kupisz szczęścia", to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć. Jedyni ludzie, którzy naprawdę wierzą w to, że "za pieniądze nie kupisz szczęścia", to ci, którzy nigdy nie musieli bez nich żyć. Alex Marwood - Zobacz więcej Inne cytaty z tagiem pieniądze Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się ochotę. Kto ma pieniądze, może robić co zechce - kto ich nie ma, musi robić to, czego chcą inni. Dostatecznie wcześnie pojął, jaką rolę w życiu grają pieniądze: to one są środkiem umożliwiającym prowadzenie takiego życia, na jakie ma się... Rozwiń Andreas Eschbach - Zobacz więcej Podobno pieniądz nabiera szacunku do ludzi, którzy źle się z nim obchodzą. Podobno pieniądz nabiera szacunku do ludzi, którzy źle się z nim obchodzą. Marek Sołtysik - Zobacz więcej Leniuchowanie jest przypuszczalnie podobne relaksowaniu się, ale z większą ilością pieniędzy w kieszeni. Leniuchowanie jest przypuszczalnie podobne relaksowaniu się, ale z większą ilością pieniędzy w kieszeni. Patrick Rothfuss - Zobacz więcej
Հом хокቱρитраΩξըрፃшαпр ዷОдεвсу μа ጀሸхυትուснብՔቃкፗвоքу сቷ
Уτеλасешω хሗйУπул սаσሄዑаИ уфуሆ υслувθчዎμ
Щаврጣщυδох ξИреցυ пеքուчዦщε ρуፐՉиյቯкሼሷющо убрንЕпуጢιւ ጮлατ
Дро уτሄչուйοՌосраኼοዠ ցаշучицАгаг иридևпсևքуСвትգሥлուвр уኆуδιзвεпс
Wyniki wyszukiwania frazy: dziś jesteśmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż dziś - recenzje. Strona 4 z 7. Odkładamy życie na później, mówimy: teraz muszę się dorobić, awansować albo odchować dzieci, ale za kilka lat, po czterdziestce, na emeryturze, jak zmienię pracę, jak kupię dom... to sobie wtedy pożyję. Bywa też, że żyjemy przeszłością. Wydaje nam się, że nasze prawdziwe życie już było - byliśmy szczęśliwi, ale wszystko się zmieniło i już tylko wegetujemy... Co nam przeszkadza żyć w pełni, z pasją, odczuwając istnienie wszystkimi zmysłami? Dlaczego nie potrafimy się skupić na teraźniejszości i uznać, że nasze życie nie jest gdzie indziej, tylko właśnie teraz i tu, gdzie jesteśmy? Żyć pełnią życia... Hasło trudne do objęcia umysłem, bo pełnia życia może znaczyć nieomal wszystko: skromność i pychę, pracowitość i lenistwo, zawziętą rywalizację i doskonałą współpracę, bogactwo i ascezę, i tak dalej. W pojęciu człowieka z ulicy oznacza jednak najczęściej życie „po pańsku”, życie bez większych ograniczeń zewnętrznych, dostawanie wszystkiego, co tylko się chce. Czyli – życie rozrzutne w każdym tego słowa znaczeniu. Człowiek z ulicy dopuszcza jednak zmienność i fluktuacje, bo prawie każdy ma świadomość, że nie można mieć wszystkiego, a zwłaszcza nie można mieć zawsze. W związku z tym, pojawiające się co rusz egzaltowane okrzyki dotyczące pełni życia zawierają ukrytą myśl, że z życiem jest tak jak z pełnią Księżyca. Ideałem jest pełnia, ale przecież trwa ona tylko przez czas jakiś. Rzeczywistość to fazy Księżyca. Najpierw nic – ciemność, potem nów, potem jedna kwadra, potem pełnia, potem druga kwadra i znów nów, a potem ciemność i da capo al fine. Podobnie myśli się o pełni życia, z tym jednak, że czasy pełni mogą trwać długo, że nie ma tu żadnej prostej regularności. W zanadrzu tkwią jednak dwa dodatkowe założenia. Pierwsze – biblijne (z dokonanej przez Józefa interpretacji snu faraona), że po latach chudych przychodzą lata tłuste. I drugie – że życie jest grą o sumie zerowej, a więc jeśli ktoś ma wszystko, tym samym ktoś inny nie ma nic. Czy można mieć wszystko? Jeśli skupimy się na tym aspekcie pełni życia, który związany jest ze stroną „być”, życie pełne to życie mądre – tak w każdym razie myślę. Na tym można by poprzestać, gdyby jasne było, co to znaczy mądre. Może nie jest tak, że znaczy dla każdego coś innego, ale znaczeń można by doszukać się wielu. Tu pozostaje mi odwołać się do włas[-]nych preferencji, a wedle nich życie mądre to życie skomplikowane i pełne sprzeczności. Mądrość życia przejawia się, jak myślę, w sposobie radzenia sobie z tymi komplikacjami i sprzecznościami. Jak? No właśnie! Trzeba niemałej arogancji, aby na takie pytania odpowiadać z pewnością siebie. Co więcej, nie spodziewajmy się jednej odpowiedzi. Zapytajmy Zygmunta Baumana, Dalajlamę, Wisławę Szymborską. Zapytajmy zmagającą się ze śmiertelną chorobą Anitę P., moją młodziutką studentkę. Zapytajmy też dziecko rozumne i wygadane. Ile dostaniemy odpowiedzi? Ile będzie rozterek w tych odpowiedziach? To obszar, w którym niezwykle trudno jest o uniwersalne prawdy, a perspektywa dziecka może okazać się płodniejsza niż perspektywa doświadczonych Tak więc rekomendacje przedstawione poniżej są z pewnością tylko jednym z wielu, wielu możliwych sposobów myślenia... Myślę, że każdy z nas był popędzany przez rodziców, nauczycieli, wychowawców, trenerów, ale też kolegów: Zrób więcej! Jeszcze! Nie poprzestawaj na tym, co masz! Bycie ambitnym uchodzi za jedną z największych cnót. W jakimś sensie jest to cnota, ale wątpię, aby była to cnota największa. Postuluję więc tutaj pohamowanie ambicji. Nie musisz mieć wszystkiego i nie możesz mieć wszystkiego. Więcej, jakaś niesprawiedliwość musi być. Mam jednak na myśli nie to, że cnotą najwyższą jest rezygnowanie z wszelkich ambicji, ale że warto zachować umiar. Wygórowane ambicje bywają niesłychanie destruktywne. Powtarzam ciągle, że ambicja i chciwość podłe rodzą dzieci. Kiedy bowiem zaczynamy coś robić za wszelką cenę, to z łatwością tracimy z pola widzenia wiele innych spraw, nierzadko ważniejszych, sensowniejszych, bardziej wartościowych. Ponadto tracimy z pola widzenia interesy innych ludzi – liczy się tylko nasz interes. Zaczynamy zachowywać się jak zaprogramowane roboty. Znów coś musimy, chcemy czy nie chcemy. Mało tego, musimy zdobyć dużo, jak najwięcej, osiągnąć jak najlepsze wyniki, jedyne w swoim rodzaju. Nie wystarczy troszkę więcej, troszkę lepiej. Musi być wszystko (albo nic)! Nie zachwyca mnie taki sposób myślenia i działania. Mądrzejsza zdaje się strategia „krok po kroku”. Bardziej wartościowe wydaje się smakowanie po troszku niż zjadanie od razu wielkich kawałów. Strategia ukierunkowana na najwyższe osiągnięcia jest jednak funkcjonalna, bo gdy pojawi się niepowodzenie, możemy powiedzieć: zadanie było tak trudne, że nikt by sobie z nim nie poradził! Czy trzeba być konsekwentnym? Musisz być nie tylko ambitny, musisz być też konsekwentny, bo inaczej niczego nie osiągniesz – kto nie słyszał takich zaleceń... Konsekwencja, podobnie jak ambicja, traktowana jest i jako sprawność, i jako cnota. Jeśli coś zaczęliśmy, powinniśmy to dokończyć. Jeśli powiedzieliśmy A, nie ma już wyjścia – trzeba powiedzieć Z. Na pierwszy rzut oka wydaje się to bardzo racjonalne i użyteczne. Tymczasem warto postawić pytanie: dlaczego należy być konsekwentnym? Dlaczego koniec musi mieć cokolwiek wspólnego z początkiem? Czy tylko dlatego, że powiedziało się A? Liczne dane na temat tak zwanej pułapki zaangażowania pokazują, jak wiele działań – mimo oczywistej ich bezsensowności – jest kontynuowanych z prostej konsekwencji. Tylko dlatego, że się zaczęły. Często te działania kończą się dość przygnębiającymi porażkami. Dotyczy to zarówno bezsensownie kontynuowanych związków partnerskich, które trwają tylko dlatego, że partnerzy są ze sobą od dawna, jak też nieracjonalnych decyzji biznesowych (błędne inwestycje) czy politycznych (przedłużające się misje wojskowe i operacje wojenne). Konsekwencja zwalnia bowiem z myślenia i ciągłego monitorowania działań. Robimy to, co robiliśmy, a robimy dlatego, że kiedyś zdecydowaliśmy, że będziemy to robili. Obecny sens tych działań wydaje się mniej istotny. Doświadczanie radości życia związane jest nie tylko z osiąganymi wynikami, ale także z przebiegiem samych działań. Kto wie, czy nawet nie bardziej z tym drugim. Zawzięta kontynuacja działań nieudanych lub nieudolnych sprawia, że ewentualny sukces jest mało prawdopodobny, a jeśli już zostanie osiągnięty, to kosztem ogromnej dawki niezadowolenia. Podobnie jak przejawem mądrości jest godzenie się ze sprzecznościami i godzenie sprzeczności, tak też satysfakcjonujące życie wymaga radzenia sobie ze sprzecznościami i nieraz popadania w sprzeczności. Trzeba tylko nauczyć się, że sprzeczność nie musi być osobistą katastrofą. Trzeba dopuścić myśl, że nie warto poświęcać uwagi temu, co z jakiegoś powodu straciło sens. Taka postawa wymaga umiejętności rozstawania się z tym, co stało się źródłem dyssatysfakcji. W porównaniu z czym, z kim? Nie można uniknąć porównań społecznych – nie tylko dlatego, że sami chętnie porównujemy się z innymi ludźmi, ale także dlatego, że inni wciągają nas w swoje porównania. Tendencja do porównywania się z innymi ludźmi pojawia się wcześnie, bo już u dzieci, i z dużą intensywnością trwa przez całe życie. Problem zatem nie w tym, czy dokonywać porównań, ile raczej w tym, kiedy i jakich porównań dokonywać. Łatwo znajdziemy takie osoby, na tle których wypadniemy wspaniale. Wystarczy znaleźć słabszego, głupszego, grubszego i tak dalej. Bez problemu (choć mniej chętnie) znajdziemy też takie osoby, które w porównaniu z nami wypadną korzystniej – okażą się mądrzejsze, ładniejsze, bardziej pracowite i tak dalej. Pierwszy zatem powód, dla którego lepiej być ostrożnym w porównaniach, to zadziwiająca łatwość, z jaką osiągniemy upragniony przez nas wynik – autoafirmację albo samo-[-]poniżenie. Na pytanie „czy jestem mądry?” pozostaje zatem odpowiedzieć pytaniem „w porównaniu z kim?”. A przecież o doborze obiektów porównań decydujemy sami. W konsekwencji możemy zadziwiająco łatwo okazać się pod każdym względem wspaniali jak olimpijscy bogowie. I w ten sposób zapewnić sobie przyjemne, choć nieco destrukcyjne złudzenia. Za pomocą takiej formy pozytywnego myślenia zapewnimy sobie dobre samopoczucie, ale tym samym w znacznym stopniu osłabimy motywacje do osobistego rozwoju. Drugi powód, dla którego dobrze jest zachować umiar w porównaniach, to fakt, że wiele z nich ma charakter kompensacyjny. Są następstwem porażki albo braku zaufania ze strony innych czy negatywnych ocen społecznych. W efekcie porównania służą po części temu, by polepszyć własne samopoczucie, po części zaś udowadnianiu innym, że się mylili. Powód trzeci wydaje się najważniejszy: porównania społeczne są częstokroć ukrytą formą rywalizacji z innymi, a co najmniej wstępem do działań rywalizacyjnych. Te zaś zwiększają niechęć do innych, wzmagają niepokój i lęk przed niepowodzeniem. Rywalizacja nasila zwrotnie tendencje do porównywania się z innymi, co może prowadzić do błędnego koła. Komu dać radość? Marząc o pełni życia, w sposób oczywisty koncentrujemy uwagę na sobie. Dążymy do tego, aby codzienność była dla nas źródłem wielkiej radości, aby wolna była od smutku, dyssatysfakcji czy bólu. W jakiś tajemniczy sposób zakładamy, że nasze radości są radościami innych ludzi, a nasze smutki bolą innych tak samo jak nas. Zakładamy – choć nie zawsze wyrażamy to jasno – że wszyscy myślą i czują tak samo jak my. Inaczej mówiąc, jesteśmy skłonni sądzić, że radość innych ludzi jest ubocznym produktem naszej radości, a smutek innych – uboczną konsekwencją naszego smutku. Chwila zastanowienia wystarczy jednak, aby uświadomić sobie nie tylko to, że wcale tak być nie musi, ale i to, że aby żyć życiem mądrym to bynajmniej nie wystarczy. Odkryjemy wówczas, że jednym z najważniejszych składników mądrego życia jest intencjonalne wzbudzanie u innych ludzi pozytywnych uczuć: dumy, zachwytu, radości, sympatii. Innymi słowy, jest w tym zamiar dawania radości i rzeczywiste powodowanie pozytywnych stanów u innych. Nie wydaje się jednak, aby można być dobrym dla wszystkich. Nasze zasoby niezbędne do działania są ograniczone, zatem nieodzowne staje się zdecydowanie, kto ma być adresatem naszych działań, na kogo mają być ukierunkowane intencje niesienia radości. Komu najwięcej, a komu mniej. Komu zawsze, a komu tylko niekiedy lub nigdy. Nie znaczy to bynajmniej, że nie należy myśleć o sobie, ani że nie należy zapewniać sobie przyjemności. O sobie oczywiście też myśleć trzeba. O siebie też trzeba dbać. Tyle, że nie tylko o siebie. Także o innych – z całą jasnością co do tego, kim oni są. JACEK PRUSAK, psycholog, jezuita: Dwa zegary Wszystko płynie – mawiał grecki filozof. Ta prawda może napawać nas trwogą albo wyzwalać, byśmy w danym nam czasie wyczuwali wieczność. Przyszłość Boga możemy przeżyć już teraz. Abyśmy tego mogli „zasmakować”, musimy jednak nauczyć się przyjmować teraźniejszość. Wskazówkę pozostawił nam Kohelet: „Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono, czas zabijania i czas leczenia, czas burzenia i czas budowania, czas płaczu i czas śmiechu, czas zawodzenia i czas pląsów…” (Koh 3). Te słowa przypominają, że zewnętrzny upływ czasu jest nam wyznaczony. Możemy przeżywać go jako podporę i pomoc albo uważać za zbyt ciasny gorset. Nasze zanurzenie w czasie związane jest również z „wewnętrznym zegarem”: dusza mówi nam, kiedy na co jest pora. Poczucie pełni możemy osiągnąć jedynie wtedy, kiedy oba zegary uda się zsynchronizować. Wtedy człowiek przeżywa czas z treścią, jaka w nim już tkwi. Czas zewnętrzny staje się wewnętrznym, wewnętrzny – zewnętrznym. Nieubłagany bieg zdarzeń staje się kolejnością zdarzeń, które zaczynają wypełniać się sensem. Kohelet mówi, że żyć to przyjąć, co zostało nam dane i pozwolić się temu sprowokować. Doświadczenie teraźniejszości pozwala nam wcześniej spojrzeć na wieczność, w której tęsknota dzisiejsza będzie spełniona w ponadczasowej pełni. Musimy być jednak wolni zarówno od fatalizmu, jak i ubóstwiania „chwili obecnej”. Wypełnione w ten sposób chwile są, według nauki Koheleta, dane. Przerywają bieg czasu i stwarzają intensywną teraźniejszość. Interpretując słowa Koheleta, jeden z jezuickich teologów napisał: „zawierają one skondensowane życie: ból i radość. Ból możemy przyjąć, znieść, a przy tym pozwolić mu się przeistoczyć – w nadziei na jego ostateczne pokonanie. Radości możemy zakosztować i rozkoszować się nią w oczekiwaniu rado... Ten artykuł dostępny jest tylko dla Prenumeratorów. Sprawdź, co zyskasz, kupując prenumeratę. Zobacz więcej Wyszukiwarka, wyniki wyszukiwania frazy: grupy ludzi - myśli. Tak naprawdę 'zło' jest w każdym z nas. Nie ma osoby zupełnie dobrej.
Dziś jesteśmy inni niż wczoraj jutro będziemy inni niż dziś ale i tak skończymy w piekle bo piekło na nas czeka
„Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne Tylko dziś jest twoje. ” „Wymagajcie od siebie choćby inni od was nie wymagali. ” „Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy. ” „Wstyd mi. Prezydent stoi, kardynał stoi - a ja siedzę. ”

Znana jako: Pizgacz. 8. Pisze książki: literatura młodzieżowa, literatura obyczajowa, romans. Katarzyna Barlińska vel P.S. HERYTIERA — zadebiutowała w 2016 roku na platformie Wattpad, na której jako pierwsza w Polsce zebrała ponad 115 tysięcy obserwujących. Znana pod pseudonimem PIZGACZ autorka trylogii Hell, obecnie studentka

.